Recenzja

Daredevil. Mark Waid #03 [recenzja]

Jan Sławiński recenzuje Daredevil. Mark Waid #03
7/10
Daredevil. Mark Waid #03 [recenzja]
7/10
Mark Waid na łamach trzeciego tomu zbiorczego “Daredevila” kontynuuje radośniejszą wizję przygód tej postaci. Znów mamy sporo występów gościnnych (zarówno bohaterów, jak i wrogów) i pojedynczych epizodów, a Śmiałek spotyka na swej drodze m.in. Silver Surfera, rasistowską grupę zwaną Synami Węża i niebezpiecznego przeciwnika o identycznych zdolnościach, co niewidomy bohater. Na niemal 400 stronach nie zabrakło też prywatnych perypetii Murdocka, tym razem skoncentrowanych wokół wątku Foggy’ego Nelsona.

“Daredevilowi” Marka Waida bliżej to wizji tej postaci ze Srebrnej Ery niż mrocznych i poważnych historii pisanych później przez Millera, Bendisa i Brubakera. Jeśli ktoś akceptuje takie podejście do postaci (a miał dwa poprzednie tomy na oswojenie się z nią), to może się tu świetnie bawić, zwłaszcza że scenariusz trzyma równy poziom, a rysunki są naprawdę miłą odmianą od pseudo-realistycznych i utrzymanych w ciemnej tonacji deszczowych krajobrazów z runów sławnych poprzedników. Waid zarówno rozwija nowe pomysły, jak i zgrabnie wplata w fabułę nawiązania do wcześniejszych przygód Daredevila. Ma się więc wrażenie, że choć to nowa odsłona przygód bohatera z Hell’s Kitchen, to jest ona kontynuacją poprzednich opowieści.

Całość jest sprawnie napisana i narysowana. Trudno mi się do czegokolwiek przyczepić może poza faktem, że epizodyczna struktura kolejnych zeszytów (często mamy tu do czynienia z one-shotami) sprawia, że komiks lepiej czyta się w mniejszych dawkach. O ile Bendis i Brubaker tworzyli długie historie rozpisane na wiele zeszytów, tak u Waida tło fabularne jest dość umowne. Jasne, niektóre wątki są kontynuowane, ale w dużej mierze można poszczególne zeszyty czytać w oderwaniu od reszty. To pewnie plus, gdy przypadkowo w amerykańskim kiosku najdzie kogoś ochota do przeczytania komiksu, natomiast poszatkowana narracja o epizodycznym charakterze w przypadku wydania zbiorczego sprawiała, że nie czułem natychmiastowej potrzeby kontynuacji lektury.

Trzeci tom kończy się dużą zmianą dla Murdocka i jestem ciekaw, jak adwokat odnajdzie się w nowej sytuacji. To niewątpliwy plus komiksu, który sprawia, że chcę sięgnąć po następny tom. Jednocześnie mam wrażenie, że Waid za bardzo odwleka takie esencjonalne momenty dla swojego runu - przykładowo zeszyt z Silver Surferem może jest fajną ciekawostką, ale zupełnie nie wnosi nic do całej opowieści i na dobrą sprawę mogłoby go nie być. Taki one-shot miałby większy sens jako oddech pomiędzy dużymi opowieściami, ale ze względu na wspomniany charakter runu Waida, wydaje się tu tylko kolejną miłą dla oka i całkiem ciekawą, ale jednak zapchajdziurą. Oby w kolejnych tomach było jak najmniej takich nie rozwijających historii fabuł, bo świetne wrażenie, jakie wywarł na mnie tom pierwszy, zostanie zamazane. Trzeci album z przygodami “Daredevila” Marka Waida udowadnia, że scenarzysta ma konsekwentny pomysł na tę postać, co muszę docenić, nawet jeśli jego realizacja nie zawsze trafia w mój gust.

Opublikowano:



Daredevil. Mark Waid #03

Daredevil. Mark Waid #03

Scenariusz: Mark Waid
Rysunki: Michael Allred, Marco Checchetto, Khoi Pham, Greg Rucka, Chris Samnee
Wydanie: I
Data wydania: 26 Lipiec 2023
Seria: Daredevil, Marvel Classic
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170x260 mm
Stron: 384
Cena: 169,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328153646
ZAPOWIEDŹ
WASZA OCENA
Brak głosów...

Galerie

Daredevil. Mark Waid #03 [recenzja] Daredevil. Mark Waid #03 [recenzja] Daredevil. Mark Waid #03 [recenzja]

Komentarze

-Jeszcze nie ma komentarzy-